sobota, 11 stycznia 2014

Mała aktualizacja włosowa. Światło okropne, ale cóż poradzić skoro nie po drodze mi, by kupić żarówki.
Końcówki miesiąc temu podcięte, a wciąż się wywijają. Chyba taki już ich urok. 
Moją zmorą są poplątane włosy. Szczotka TT ma coraz bardziej powyginane igiełki, ta z włosia dzika mam wrażenie, że rozczesuje tylko wierzchnią warstwę. Chyba czas się skusić na drewniany grzebień. 
Mam ochotę na zmianę, myślałam o grzywce z która od 4 lat się nie widziałam, ale przy moich okularach nie sprawdzi się. Zmiana koloru nie wchodzi w grę , bo w końcu polubiłam swój naturalny odcień. Cieniowanie po kilku dniach będę przeklinać, więc koniec końców na myśleniu o zmianie się skończy.
Brakowało mi ostatnio olejowania, więc nałożyłam po dłuższej przerwie olejek GP. Zapomniałam, że ciężko się go zmywa i że nic nie robi z moimi włosami... Są tanie, łatwo dostępne, wiele osób je chwali, ale dla mnie to niewypał. 
Zbyt duży otwór powoduje, że olejku wylewa się cała masa. Zapach słaby, ciężko się zmywają i nie robią z moimi włosami nic. Jak tak dalej pójdzie będę musiała zrobić jakąś wymiankę, bo kilka innych butelek olejków stoi na półce bo też mi nie służą...

Najbliższe 2 tygodnie to uwmowsko-żakowska masakra. We wtorek i środę mam egzaminy na technika, nic nie umiem, będzie jeden wielki wstyd, ale cóż obiecałam sobie, że podejdę. 

Pozdrawiam, 
Miśka.



2 komentarze:

  1. Widzisz, te olejki to wyraźnie nic dobrego :( za to podwijanie się końcówek mnie zauroczyło - podobają mi się takie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz piękne włosy, absolutnie ich nie cieniuj. Moje włosy też wywijają się na końcach, cięcie nigdy tego nie zmienia.
    Ja również rozczarowałam się olejkami GP, nie robią zupełnie nic, choć nie zauważyłam problemów ze zmywaniem.

    OdpowiedzUsuń